Z uwagi na zbliżającą się przebudowę drogi w kierunku Chojnic przygotowałem małe podsumowanie niespodzianek, jakie szykują nam projektanci. Na stronie
http://www.wzdw.pl znaleźć można w rysunkach technicznych całkiem ciekawe dane. Otóż, według projektu, droga rowerowa na ul. Chojnickiej kończy się przy jednym z wyjazdów z posesji!?!?
(na zdjęciu znajduje się on prawie na środku i jest zaznaczony na czerwono) Zamiast zastosować takie rozwiązanie...
Peryferia Eisenhüttenstadt: zakończenie drogi rowerowej z pasem włączenia w jezdnię. Zmiana konstrukcji nawierzchni następuje prostopadle do toru jazdy rowerzysty, a różnicę wysokości zniwelowano w zasadzie do zera. Wyeliminowano w ten sposób ryzyko uślizgu na ukośnym uskoku, konieczność wykonywania przeciwskrętu, czy inne atrakcje zapewniane nam przez polskich projektantów.
To samo miejsce ukazuje drugi problem - brak lewoskrętu dla rowerzystów.
Stwarza to niebezpieczeństwo dla każdego, kto chce się udać w kierunku Starej Wiśniewki. Według projektu musimy zeskoczyć z wysokiego krawężnika, który w projekcie funduje nam zarządca drogi.
Ponadto, jak pokazuje opis dokumentacji, projektant przewiduje budowę ciągu pieszo-rowerowego z czerwonej kostki, czyli popularnego polbruku (podpunkt D niżej zamieszczonego pisma)
Nie trzeba być wróżką, aby uzmysłowić sobie, jak to będzie wyglądało za kilka lat.
Przy każdej z tych ulic jest dużo wyjazdów z posesji. Jak powinno wyglądać połączenie drogi rowerowej z wyjazdem obrazuje ta fotografia.
Tak jest, panowie projektanci. Ścieżka wcale nie musi gwałtownie opadać przy wjeździe na posesję, by 3 metry dalej stromo wznosić się. Można wszystko umiejscowić na jednym poziomie. :)